Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy miało w moim życiu miejsce kilka zdarzeń, które skłoniły mnie do zastanowienia się nad tym, jak pewne sytuacje społeczne wpływają na produkcję testosteronu. Stało się tak, że w stosunkowo niedługim okresie czasu miałem okazję pracować lub po prostu być w kilku nowych dla mnie środowiskach, co wymagało interakcji i współpracy z bardzo różnymi ludźmi. Sam charakter pracy, oraz ludzie ją wykonujący tworzyli niekiedy dość konfliktowy krajobraz. Różnił się on od open space’a korporacji tym, że wiele osób nie starało się zachowywać pozorów dobrego wychowania, a także szacunku i uważności dla drugiego człowieka; utarczki słowne i gierki i władzę (i pieniądze) były prowadzone w dosyć jawny sposób. Tego typu kultura ma swoje zalety – widać niemal jak na dłoni, kto jest dobry z natury, tzn. traktuje wszystkich równo bez względu na pozycję, nie ma uprzedzeń (np. co do narodowości), ani własnej samolubnej „agendy”, a kto zupełnie przeciwnie. Ci drudzy nie silili się na uprzejme gesty; gdy chcieli obrazić albo obniżyć czyjąś pewność siebie, to robili to w raczej mało wyrafinowany sposób. Brak zawoalowania intencji daje szansę na szybką reakcję: stawiasz się, albo ulegasz. Prawie jak w podstawówce, tylko na poważniej, bo to dorosłość i praca.
Przydarzyło mi się tam wiele sytuacji konfliktowych. Na wiele z nich zareagowałem niepewnością co robić i ostatecznie brakiem konfrontacji. Było jednak kilka takich, w których można powiedzieć, że „wygrałem”, a może lepiej ująć to tak: czułem się dobrze, bo zachowałem się odważnie, po męsku, mimo obaw o to, co się stanie.
Ale czemu w ogóle piszę ten artykuł? Ze względu na to, że po takich „wygranych” sytuacjach zawsze czułem spory przypływ energii i optymizmu. Na jakiś czas ruminacje (natrętne, powtarzające się myśli i rozważania w głowie) ustawały, poza tym czułem, że dobrze mi, jakąkolwiek moja praca by nie była, i chciałem podejmować wyzwania. Brałem się wtedy za niedokończone, trudne zadania i miałem ochotę się uczyć, oraz próbować ambitniejszych aktywności. Po prostu czułem się jak boss.
A co istotne, doświadczałem wyraźnej różnicy na plus pod względem libido, co najjaskrawiej objawiało się poprzez silne poranne wzwody następnego dnia (czasem efekt trwał jeszcze dłużej).
W zasadzie to opisywane zachowanie można scharakteryzować jako odważną obronę ważnych dla kogoś pryncypiów lub zdominowanie kogoś. tj. postawienie się mimo strachu lub obawy o to, jaka będzie reakcja drugiej strony. Mówiąc konkretami, może chodzić o spór, czyli wyrażenie swojej opinii, czasem w sposób emocjonalny, niemal agresywny, a na pewno stanowczy. Decyzja o obronie swoich interesów, czy istotnych przekonań jest dla wielu niekomfortowa, bo pociąga za sobą możliwość wystąpienia konfliktu, a ten przecież nie wiadomo czym może się skończyć.
Postanowiłem zgłębić i postawić hipotezę badawczą, która brzmiała tak: zdecydowana reakcja na coś, co nam się nie podoba, odważna obrona swoich interesów i przekonań, mogąca prowadzić do konfliktu, a także wydawanie poleceń (które są wykonane) powodują zwiększenie produkcji testosteronu i/lub innych hormonów odpowiedzialnych za dobrostan (dopamina, serotonina).
Przejdźmy teraz do tego, co mówi na ten temat nauka. Poniżej zamieściłem przetłumaczone, najistotniejsze fragmenty artykułu relacjonującego badanie naukowe związane z opisywanym tematem.
Możesz podnieść poziom testosteronu samym agresywnym zachowaniem (tłumaczenie artykułu*)
Od jakiegoś czasu wiemy, że testosteron wyzwala agresywne zachowanie. Ale nowy, fascynujący eksperyment ujawnia, że zależność działa w obie strony: samo agresywne działanie może również podnieść poziom testosteronu, zarówno u kobiet, jak i mężczyzn. Nazywamy testosteron „męskim hormonem”, ponieważ wytwarza włosy na twarzy i głębsze głosy u chłopców przechodzących okres dojrzewania. Przez dziesięciolecia naukowcy nie kwestionowali jego statusu jako męskiego hormonu, ponieważ wyższy poziom testosteronu był wciąż obecny u dorosłych mężczyzn. Jednak ostatnie badania pokazują, że sytuacja jest bardziej skomplikowana. Testosteron jest obecny u dorosłych kobiet, i wydaje się być kluczowy dla kobiecego poczucia dobrego samopoczucia i zdrowia seksualnego. Więc jeśli testosteron jest ważny dla dorosłych mężczyzn i kobiet, dlaczego widzimy go więcej u mężczyzn?
Wydaje się, że odpowiedź jest oczywista. Ale nikt nie pomyślał, aby o to zapytać, dopóki grupa badaczy z Uniwersytetu Michigan w Ann Arbor nie wymyśliła niesamowitego eksperymentu. Psycholog Sari van Anders, który prowadził badanie, spędził wiele lat badając, jak czynniki społeczne mogą wpływać na nasze hormony. Ona i jej koledzy zastanawiali się, czy społeczna presja zachowywania się „po męsku” oraz „po damsku” może wpływać na poziom hormonów.
Czy różnice w zachowanie się obu płci mogą być przyczyną różnic w poziomach testosteronu? Aby odpowiedzieć na to pytanie, naukowcy musieli dowiedzieć się, czy samo agresywne działanie może zmienić chemikalia w mózgu.
Dalej autor opisuje eksperyment, który w skrócie polegał na tym, że grupa aktorów miała odgrywać scenę dialogu między szefem i podwładnym, która zmierzała do wyrzucenia danej osoby z pracy. Dialog był napisany w taki sposób, że szef bardzo mocno podkreślał swoja władzę nad pracownikiem i zachowywał się konkurencyjnie. Oba zachowania są związane z wysokim poziomem testosteronu. Aktor-szef miał też być pozbawiony emocji i empatii, miał wytykać błędy, podważać kompetencje, słowem – być okrytnym, bezlitosnym przełożonym. Sprowadzało się to do tego, że szef wytykał w sposób stanowczy błędy i postawy pracownika (np. „Przypominam sobie, że prosiłem cię o dokładniejsze monitorowanie zadań, które musiałeś wykonać. Poprosiłem cię też o…”), przerywał mu, gdy tamten chciał zripostować („Czekaj, daj mi dokończyć to, co mam do powiedzenia”, „Wygląda na to, jakbyś nie słuchał tego, co do ciebie mówię”), oraz pokazywał swoją władzę (Co mam zrobić z taką postawą? Co mam z tobą teraz zrobić? Muszę cię zwolnić. Zawiodłeś mnie. Spakuj swoje rzeczy i ruszaj. Żegnaj na zawsze”)
U każdego, kto kiedykolwiek miał kiepską pracę i złego szefa, samo czytanie tego skryptu może spowodować wzrost ciśnienia krwi.
Co więc stało się z aktorami, którzy faktycznie odgrywali tą scenkę z uczuciem?
Przed i po przeczytaniu tego monologu każdy aktor wykonał test śliny, zwilżając wymaz w ustach, który można było przeanalizować pod kątem poziomu testosteronu. Kiedy testy wróciły, okazało się, że wszyscy aktorzy – mężczyźni i kobiety – mieli podwyższony poziom testosteronu po odebraniu władzy od tego biednego pracownika, któremu powiedziano: „sprawiłeś, że muszę cię zwolnić”.
Aktorzy zostali również poinstruowani, aby czytać scenariusz, działając jak stereotypowi mężczyźni i kobiety. Chodziło o to, żeby zobaczyć, czy na poziom testosteronu będzie miało wpływ zachowanie „po męsku”, czy też nie. Różnica była znikoma. Najważniejszą rzeczą, która wpłynęła na testosteron, było to, co naukowcy po prostu nazwali „sprawowaniem władzy”.
Z zatem co to wszystko mówi nam o tym, dlaczego dorośli mężczyźni mają wyższy poziom testosteronu niż kobiety? Van Anders i jej koledzy sugerują, że dorośli mężczyźni mogą mieć więcej testosteronu, ponieważ żyją w kulturach, które zachęcają mężczyzn do bycia konkurencyjnym i przejmowania władzy nad innymi. Jeśli chłopcu mówi się „zachowuj się jak mężczyzna” i być agresywny lub konkurencyjnym, z czasem jego zachowanie będzie skutkowało podniesieniem poziomu testosteronu w jego mózgu. Kiedy dziewczynom mówi się, aby uniknąć konfliktu i być bardziej „pielęgnującymi” niż konfliktowymi, może to obniżać ich poziom testosteronu.
Badanie to nie dotyczy jednak tylko ról związanych z płcią. Van Anders i jej koledzy wybrali testosteron po części dlatego, że jest to dobrze zbadana substancja chemiczna, a po części dlatego, że łatwo jest go zmierzyć za pomocą prostych testów śliny. Jednak ten projekt badania może również otworzyć bramy do zbadania innych sposobów, w jaki nasze zachowanie wpływa na nasze hormony, i dalej, nasze nastroje.
Van Anders wyjaśniła przez e-mail:
„W tym badaniu byliśmy szczególnie zainteresowani płcią/płcią. Jednak inni mogliby wykorzystać ten sam wzorzec do zbadania innych hormonów i neuroprzekaźników…”
Mimo to, może minąć trochę czasu, zanim będziemy mogli przebadać inne neuroprzekaźniki tak łatwo, jak miało to miejsce z testosteronem. Van Anders zwraca uwagę, że za pomocą testu krwi lub śliny nie można testować poziomów dopaminy – tak ważnej między innymi dla modulowania naszych uczuć szczęścia i poczucia własnej wartości.
Ale przynajmniej teraz van Anders i jej koledzy dostarczyli więcej dowodów na to, że nie jesteśmy skazani na pewne uczucia i popędy. W niektórych przypadkach, samo działanie w inny sposób niż do tej pory może sprawić, że czujemy się na dłuższą metę inaczej.
Wiedza o tym może zmienić również nasze oczekiwania społeczne. Jak wspomniałem wcześniej, naukowcy wierzyli przez długi czas, że poziom testosteronu u mężczyzn był wynikiem wrodzonej różnicy między płciami. Ten domniemany fakt został wykorzystany, aby uzasadnić ideę, że mężczyźni są naturalnie bardziej konkurencyjni niż kobiety i bardziej skłonni do podejmowania silnych, władczych ról w społeczeństwie. Teraz pojawia się nowy obraz. Kiedy ludzie są popychani do zajmowania pozycji władzy, może to powodować produkcję testosteronu. Zatem testosteron to nie jest męska rzecz, to jest rzecz ludzka.
Jaki z tego wniosek? Najprościej powiedzieć tak – zwiększ swoją władzę, a zwiększysz wydzielanie testosteronu. O tym, jak konkretnie może tą radę wykorzystać ktoś, kto nie jest z zawodu „szefem”, pisałem w pierwszych akapitach. Jednak w przyszłości wrócimy jeszcze do tego tematu i go poszerzymy.
*https://gizmodo.com/you-can-raise-your-testosterone-levels-just-by-acting-a-1740178167